Abby Carter
Stażysta
Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 1272
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:26, 28 Lis 2006 Temat postu: Sandy |
|
|
"Sandy"
- Możecie przestać... Odeszła...
Było jej bardzo ciężko wymówić te słowa, ale nie mogła już słuchać z góry spisanych na straty prób jej uratowania. Bolało ją serce gdy patrzyła na tą spokojną, uśpioną niby snem twarz. Twarz Sandy, pierwszej osoby która dała jej szczęście...
Odgłosy wydawane przez lekarzy dochodziły do niej jak przez mgłę. Liczyła się tylko ona. Sandy. Najodważniejsza z kobiet które znała. Ale na co jej ta odwaga? Już jej nie ma... Odeszła niczym zgaszony płomień świecy. Już nie będzie bawiła się z Henry'm, nie odezwie się do niej... Już nigdy nie poczuje ich zetkniętych ust, ciał... Nic nie ma sensu. Ale czy napewno? Przecież został Henry. Jedyna cząstka Sandy na tym ziemskim padole. Jednak ile minie czasu nim uda jej się na nowo odkryć nowy sens życia? Bo gdy zabrakło tej kobiety zwykła codzienność traci swoją magię i znaczenie.
Przecież to niemożliwe... Jeszcze dziś rano rozmawiały, przytulały się i żegnały przed wyjściem do pracy. Czy którejś z nich przeszło przez myśl, że to ich ostatnie chwile razem? Czy gdyby Sandy nie poszła do pracy udałoby się powstrzymać nieugiętego Kosiarza?
- Kerry, tak mi przykro...
Nic nie pamięta z dalszej części rozmowy. Wszystko odczuwała jak przez mgłę, jakby to nie była ona, ale ktoś inny. Nie miała na nic siły. życie straciło całą swoją istotę. Liczyła się tylko ta wyjątkowa latynoska... Sandy... Boże, jak ona ją kochała!
Po Sandy został tylko skafander i kask. Nie mogła sobie uświadomić, że nigdy już go nie włoży... Czas zatrzymał się, a może pędził jak szalony? Dla Kerry nie miało to znaczenia. Przecież tylko śni. Gdy się obudzi zobaczy obok siebie Sandy.
- Doktor Weaver? Zawiadomić kogoś, pani rodzinę?
- Sandy jest moją rodziną.
- Doktor Weaver... Będzie dobrze... Będzie dobrze...
Kerry w to nie wierzyła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|